Generał Juljusz Bijak
Warszawa. Dziś dopiero odkryłam, że za Muzeum Narodowym w Alejach Jerozolimskich kryje się Muzeum Wojska Polskiego. Że tam stoją w ogródku (jeśli tak to można nazwać) czołgi, samoloty, helikoptery i różne działa, raczej archaiczne, lekkie i ciężkie. Nigdy dotąd tych paru kroków w kierunku mostu nie zrobiłam, mimo że przez lata całe niedaleko stąd mieszkałam, pracowałam, myślałam, chodziłam, kiedyś nawet stałam w ogonku i załatwiałam to i owo. Dziś poszłam tam w poszukiwaniu Generała Bijaka, czyli jego portretu, obrazu olejnego pędzla Jacka Malczewskiego. Pani w kasie życzliwie doradziła mi, że lepiej najpierw się dowiedzieć – tam w pokoiku naprzeciw – czy ten obraz rzeczywiście znajduje się w zbiorach muzeum, zamiast marnować sześć złotych na wstęp. Nie ma tego obrazu. Nie w tym muzeum. Ale nikt nie wie, gdzie jest.
- Może w Rogalinie. - Powiedziała mi pani z działu obrazów olejnych, przywołana telefonicznie przez pana dyżurnego do tamtego pokoiku naprzeciw, do którego wstęp jest wolny. - Może w Rogalinie.
Tam znajduje się największy zbiór obrazów Malczewskiego. Nie mam pojęcia, gdzie jest Rogalin. Koło Poznania, dobrodusznie wyjaśnia pani od obrazów olejnych. No to dziś już na pewno nie zdążę ... bąkam. A dyżurny tymczasem otrzymuje informację, drogą telefoniczną, od kogoś niewidzialnego z podziemi archiwalnych, że o Generale Bijaku w tym muzeum nie ma nic. Ani śladu.
A wczoraj w Centralnej Bibliotece Wojskowej wydałam zaoszczędzone dziś sześć złotych na kserowanie jedynego obszernego artykułu o Generale Bijaku, który udało mi się dotychczas znaleźć. Dziesięć stron – pełnych sprzeczności w porównaniu z wszystkimi faktami, które dotychczas zebrałam. Ale nieważne. Ważne jest tylko to, że tam jest reprodukcja zdjęcia Generała, w mundurze oczywiście, w kołnierzyku generalskim, bardzo niestety niedobrej jakości. Ale mniejsza z tym. Jest to jedyne zdjęcie w ogóle – oprócz potwornej stylizacji na portrecie olejnym – które znam. Które może istnieje. Co ja wiem. I na tym zdjęciu Bijak nareszcie wygląda jak człowiek. I nareszcie rozumiem, dlaczego Szwajcarka Lina Bögli się w nim kochała.
Kropka. Po powrocie do Krakowa muszę napisać podanie o wgląd do „skromnej teczki akt personalnych” Generała Juliusza Bijaka, która znajduje się w Centralnym Archiwum Wojskowym w Rembertowie. I prosić o konkretny termin i miejsce w czytelni. A potem jeszcze raz przyjechać. Tyle tym razem w Warszawie się wyjaśniło.