kraków
24 grudnia 2005
  Święta w Krakowie
Business as usual: Wolfgang gotuje (ostre hinduskie potrawy), ja sprzątam (typowo po helwecku).
Mżawka. Wiatr za ciepły. Miasto za puste. Mimo to Wolfgang kupił mi wełnianą czapkę. I spotkaliśmy się z Magdą M. z Berlina w Prowincji. Kawa, szarlotka, koniak.
Pogodnych, radosnych Świąt Wam Wszystkim!
 
Comments: Prześlij komentarz

<< Home

ARCHIVES
października 2005 / listopada 2005 / grudnia 2005 / stycznia 2006 / lutego 2006 / marca 2006 / maja 2006 /


Powered by Blogger